Conference call
Cóż za miły poranek. Wślizguję się w Jego koszulę mając na sobie tylko komplet bielizny. Korzystam z okazji, że jest jeszcze pod prysznicem. Męska koszula na kobiecym ciele jest taka seksowna. Oczywiście ryzykuję, ale nie byłabym sobą. Sprawdzam co tam w kalendarzu na dziś, popijając kawę. Słyszę, że wychodzi z łazienki. Boso, w samych spodniach, z rozpiętym paskiem. Roztacza swój zapach perfum, który tak lubię.
- Kotku, nie wiesz gdzie jest..... moja koszula...- Zauważa i patrzy na mnie tym swoim wzrokiem.
- Wiem, tu gdzie dobrze wygląda - odpowiadam i uśmiecham się figlarnie.
Podchodzi do mnie, już widzę jego wzrok z tym błyskiem i wiem, że nie ujdzie mi to na sucho, oj nie. Obraca mnie razem z krzesłem, odchylam się odrobinę do tyłu. Opiera dłonie na podłokietniku, pochyla się ku mnie i góruje nade mną.
- Wyglądasz seksownie, ale czemu ją zabrałaś.
- Żebyś pachniał mną przez cały dzień.
- Dobrze wiesz, że to nie Ty zaznaczasz to co do mnie należy.
- Ooo naprawdę - uśmiecham się kokieteryjnie i już widzę jak ciemnieją mu oczy. - Przecież lubisz zapach moich perfum, chciałam żeby towarzyszył Ci przez cały dzień.
Odgarnia kosmyk moich włosów za ucho, trochę czule, trochę władczo.
- Lubię, ale jeszcze bardziej lubię jak pachniesz seksem. Co masz zamiar teraz robić?
- Mam krótki, pół godzinny conference call za 15 minut.
- Fantastycznie. Obędziesz go bez majtek i z niespodzianką w sobie. Przygotuj się a ja zaraz wracam.
Wychodzi do sypialni. Moje ciało zareagowało - lekki ucisk i od razu zrobiło mi się wilgotno. Już wiem, że to będzie trudny conference call, nie ze względu na temat. Próbuję uspokoić oddech. Nie zdążyłam się rozebrać z majtek.
- Wciąż jeszcze tam siedzisz? Ściągaj, przecież powiedziałem. A potem włożę Ci to - pokazuje na wibrator sterowany aplikacją - i będę patrzył jak się kontrolujesz. Mam nadzieję, że kamerki mają być włączone.
Kiwam głową i wstaję, sprzeciw jest bez sensu. Ściągam majtki i oddaję mu je do ręki.
- Grzeczna Mała, a teraz się odwróć, muszę zaaplikować Ci zabawkę.
Wsuwa wibrator w wilgotną cipkę. Wymierza siarczystego klapsa - reaguję. Ciągnie powoli za włosy żebym się wyprostowała, odgarnia je z szyi, dotyka nosem i ustami po czym słyszę słyszę do ucha:
- Już się napaliłaś Mała Zdziro? Bardzo dobrze. Usiądziesz teraz grzecznie a ja go włączę i będę testował różne tryby jak tylko się podłączysz na konferencję. Chcę widzieć jak walczysz i jak próbujesz się kontrolować i nie waż się dojść zanim call się skończy. Zrozumiałaś? Powiedz, że zrozumiałaś Mała Zdziro.
- Tak, zrozumiałam...
- Teraz siadaj grzecznie, przetestuję czy działa. - Wymierza kolejnego siarczystego klapsa.
Siadam i czuję jak go właśnie włączył, podskoczyłam lekko na krześle, wzdychając cicho. W głowie mam tylko <o kurwa>. Czuję wibrację i wiem, że przy każdej zmianie prędkości będę reagować właśnie tak.
- O tak Mała, właśnie tak będzie wyglądać Twoja konferencja. I pamiętaj, nie możesz dojść aż do jej końca. Walcz!
Włączam się na konferencję, mam płytki oddech i przyspieszony puls. Wibracje na razie są nieduże, ale czuję je w całym ciele. Pozwala mi się przywitać, ale tylko tyle. Czuję jak zmienił tryb na wyższy. <Kurwa, ja pierdolę> znów przemyka mi w myślach, ale się nie poddaję. Konferencja trwa. On udaje, że coś robi, mimochodem zmieniając tryby - na wyższy, niższy i znów wyższy i jeszcze wyższy, po czym znów obniża. Świetnie się przy tym bawi obserwując moje katusze. Uśmiecha się zawadiacko dając mi do zrozumienia - sama się o to prosiłaś. Wiercę się na krześle, założyłam nogę na nogę i ściskam uda, jakby to mogło w czymś pomóc. Nie, nie pomaga. Minęło 15 minut. Dopiero 15 długich minut... Mam wrażenie, że jestem cała mokra - nie tylko między udami. Za chwilę zacznę się kiwać na krześle, ale kamera, więc nie mogę. Wsuwam ręce między uda, to też nic nie daje. Czuję za to jak właśnie podkręcił wibracje na max. Przykładam dłoń do ust i zagryzam palce, żeby nie krzyczeć. Z wielkim uśmiechem obniża wibracje, ale tylko na chwilę. Patrzę na niego wzrokiem mówiącym <zabiję Cię> chociaż wiem, że to da odwrotny skutek. Widzę w jego oczach <oo naprawdę?...> i click click znów wibracje są na max. Upragniony koniec konferencji, z trudem odnajduję guzik leave. Opadam na biurko i w końcu mogę jęczeć z rozkoszy. Wciąż zaciskam uda i wkładam tam rękę, ale przy maksymalnych obrotach to bezcelowe. Wiem, że krzesło pode mną jest mokre.
- I co Mała Zdziro. Napalona?
Leżąc na biurku, kiwam głową, bo tylko na tyle mnie stać.
- Wstań i przyjdź tu do mnie Mała Zdziro.
Próbuję wstać, nie ma opcji - widzę jaki jest zadowolony z siebie. Lubi doprowadzać mnie na kres i odbierać mi prawo do orgazmu. Wibrator wciąż działa, czuję go w całym ciele. Jedynie co mogę zrobić to osunąć się na podłogę i próbować się przysunąć. Nie, to też niemożliwe.... Zwijam się na podłodze na kolanach. Wiem, że wstał i podchodzi do mnie. Klęka za mną i pochyla się, czuję rękę na kręgosłupie, twardego penisa na pośladku, potem dłoń we włosach, owija je sobie wokół niej, po czym słyszę do ucha;
- Chcesz dojść? Powiedz to!
Kręcę głową, bo nie poproszę. Łapie za włosy mocniej.
- Powiedz to Mała Zdziro! Powiedz, że chcesz to zakończyć! - Wymierza siarczystego klapsa. - Powiedz, że chcesz to zakończyć i chcesz żebym Cię zerżnął! - Kolejny klaps.
- Zrób to.... - wydobywa się mój cichy głos.
- Powtórz, powiedz, że mam Cię zerżnąć! - Kolejny klaps. I kolejny.
- Zerżnij mnie w końcu... - mówię głośniej.
- Wciąż jesteś upartą Zdzirą. Dobrze, dostaniesz to czego chcesz ale tak, że nie usiedzisz.
Słyszę, że wyciąga pasek ze spodni i okręca go wokół moich nadgarstków, które wprawnie złapał i przytrzymał na plecach. Szybkim ruchem wyciąga ze mnie wibrator, jęknęłam.
- Jesteś mokra i napalona, lubię taką niepokorną Zdzirę. Teraz poczujesz jak bardzo lubię rżnąć taką Zdzirę. Moją Zdzirę!
Czuję jak mocno wsunął sztywnego penisa w moją cipkę. Każde pchnięcie jest mocne i głębokie. Przytrzymuje mnie za skrępowane nadgarstki. Każde pchnięcie to mój jęk. Tempo jest zmienne, ale niezmiennie jest ostro i głęboko, czasem wręcz lekko zaboli. Czuję jak między udami cieknie ze mnie stróżka. Dokładnie wie jak doprowadzić mnie do takiego stanu. Szczytowałam już nie wiem ile razy.
- Ooo taak Zdziro, teraz wolno Ci skończyć razem ze mną!
Czuję jak mnie zalewa. Czuję jak pulsuje w środku. Pochyla się nade mną ponownie.
- Teraz już wiesz do kogo należysz. Teraz pachniesz tak jak lubię. Moja Mała...
Rozplątuje pasek, osuwamy się na podłogę. Przyciąga mnie do siebie i przytula. Nie ważne, że pode mną jest kałuża. Lubię łapać oddech właśnie w ten sposób. Kiedy czule mnie uspokaja. Ten dzień mógłby się tak zakończyć. Chociaż kto wie co przyniesie wieczór, przecież On jest nieobliczalny.
Comments
Post a Comment