Zjem Cię
Dzwoni telefon, odbieram i słyszę:
- Kotku mam ochotę dzisiaj Ciebie zjeść, w całości...
- Mhm... ale w delegacji jesteś to jak?
- Wracam, szykuj się!
Rozłączył się. Hhmm nie wiem co mu przyszło go głowy, ale przy Jego nieobliczalności to może być wszystko. Pomyślę o tym później.
*****
Siedzę przy biurku wieczorową porą, w lekkim negliżu - bielizna i jakaś krótka tunika, odsłaniająca ramię. Boso jak zawsze. Kończę prezentację i słyszę jak klucz gmera w zamku. Naprawdę wrócił. Zrzuca buty, płaszcz, szybka toaleta. Wchodzi do pokoju już bez koszuli. Wciąż popijam spokojnie herbatę, ale puls lekko mi podskoczył.
- Jak to, nie gotowa?! - oho, oberwie mi się.
- A miałam być?! - odpowiada wieczna przekora.
Podchodzi do mnie, obraca krzesło w swoją stronę, bierze moją twarz w dłonie i całuje namiętnie. Powoli, głęboko, odbiera oddech.
- Wiesz jak się kończy niesubordynacja? - patrzy mi w oczy. Widzę, jak Jego ciemnieją.
- Jak? - znów ta przekora. Ale widzę ten błysk w jego oku i już wiem, że przepadłam.
- Powiedziałem, że Cię zjem Mała i tak właśnie będzie.
Podnosi mnie z krzesła, przerzuca przez ramię i zanosi do sypialni. Mogę wierzgać i krzyczeć, ale to nic nie da, próbuję klepnąć Go w tyłek. Tunika podjechała do góry, więc w odpowiedzi dostaję po drodze kilka siarczystych klapsów. O tak, siarczystych. Na pewno został mi czerwony ślad.
Stawia mnie na podłodze, wprawnym ruchem ściąga tunikę. Łapie za nadgarstki i przytrzymuje z tyłu, ponowie wbija się w moje usta. Robi mi się na dole wilgotno. Słyszę jak mówi do ucha:
- Możesz próbować uciekać a i tak Cię złapię. Jesteś Moja, Moja Zdzira!
Lekko gryzie mnie w szyję i rzuca na łóżko. Po czym siada na mnie i przytrzymuje mi ręce nad głową. Całuje i wgryza się w moją szyję. Wie, że od tego też robię się jeszcze bardziej wilgotna. Wprawnie pozbywa się stanika. Ponowie całuje, czuję jak ciągnie moje ręce w kierunku kajdanek zamocowanych przy łóżku. Wprawnie zapina, teraz to już nie ucieknę. Patrzy na mnie prawie triumfalnie.
- To wciąż nie wszystko, Moja Zdzira zasłużyła dzisiaj na rozpórkę.
Mogę jedynie jęknąć w duchu, ale i tak patrzę na niego wyzywająco i z szelmowskim uśmieszkiem. Ściska moje piersi i zaczyna drażnić sutki językiem i zębami, lekko podgryza. Czuję ból, ale wciąż przyjemny. Schodzi niżej, ściąga majtki zębami, palcami. Czuję jak po drodze zahaczył językiem o łechtaczkę. Odrzuca majtki na bok. Sięga po rozpórkę, która w skrzyneczce leży koło łóżka. Widzę jak ją składa, po czym zapina kajdanki wokół kostek. Jestem w pełni na jego łasce. Układa nogi tak by były lekko ugięte a uda rozchylone. Patrzy na mnie z rękami w kajdankach, z rozchylonymi udami, z wilgotną cipką na wierzchu. Powoli sam się rozbiera.
- Zdzira podana do stołu. Zjem Cię i zostanie tylko mokra plama.
Widzę jak sięga do szuflady, po kolejne akcesoria - średni plug i wibrator. Znów mogę tylko jęknąć w duchu. Próbuję się poruszyć jakbym chciała uciec, ale to bezcelowe. Tym razem On uśmiecha się pobłażliwe <Mała przestań, przecież wiesz, że nie uciekniesz nigdzie> widzę w jego oczach. Pochyla się nad moimi udami i zaczyna je całować, kąsać - moje ciało się napina. Czuję jak palcami zaczyna lekko drażnić, sprawdzać wilgotność cipki, pobudzać, by zrobiła się bardzo mokra. Wsuwa plug w cipkę, czuję zimny metal w środku - po czym wsuwa go w odbyt, pojawia się przyjemny ucisk. Przygląda mi się przy tym, obserwuje każde moje wzdrygnięcie czy napięcie mięśni. Zaczyna lizać moją łechtaczkę - wprawnie okrężnymi ruchami, lekko zasysa. Moje ciało reaguje automatycznie - wygina się i drży, słychać jak pojękuję. Wsuwa palce do środka i kontynuuje taniec języka wokół łechtaczki. Jęk jest coraz głośniejszy i słychać jak łańcuszki przy kajdankach i rozpórce grzechoczą przy każdym napięciu ciała. Nie widzę ale wiem, że szelmowsko się uśmiecha i zaczyna pieścić mocniej. <Shiiiiit> przemyka mi przez myśl.
- Tak Zdziro możesz krzyczeć, chętnie posłucham co masz mi do powiedzenia.
Słyszę nagle koło ucha. Jest nade mną. Wsuwa mi mokre palce do ust.
- Świetnie smakujesz, sama spróbuj.
Kiedy oblizałam już palce całuje mnie głęboko, ale czuję jednocześnie, że jego ręka znów jest w mojej cipce i dokładnie wie, które punkty dotknąć. Nie wiem już czy się śmieję czy płaczę. Ciało wygina się coraz bardziej. Czuję znów jak całuje i kąsa - usta, szyję.
- Daj mi to, teraz! Jak napalona Zdzira. Nie broń się!
Czuję stróżkę między udami. Jednocześnie ulgę, ale mój oprawca nie przestaje mnie drażnić więc cały czas czuję napięcie. Nie wiem jak znajduje dildo, zdecydowanym ruchem wsuwa je we mnie i uruchamia. <Kurwa> znowu przebiega mi w myślach. Zmienia tryby jak mu się żywcem podoba. Próbuję się wyrwać, bo doznanie jest intensywne, tylko to wciąż niemożliwe. Znów jęczę, płaczę i śmieję się na zmianę.
- Daj mi to ponownie! Bądź posłuszną Zdzirą.
Takie polecenie działa jak zapalnik i ponownie czuję stróżkę między udami. I kolejny spazm rozkoszy. Tym razem odbiera mi oddech. Zbiera mi się na płacz.
- Grzeczna Zdzira.....
Czuję jak zsuwa się na dół. Drażni piersi, sterczące sutki, brzuch. Gwałtownym ruchem wyciąga ze mnie dildo, powodując moje wzdrygnięcie i krzyk. Chętnie zacisnęłabym uda, co nie umyka jego uwadze. Podnosi wzrok i widzę takie <Serio? Wciąż próbujesz?> Po czym wbija się ustami w mokrą cipkę. Czuję jak penetruje mnie językiem, całuje wargi, liże łechtaczkę - spija i zlizuje cały sok jakby rzeczywiście chciał ją zjeść. Znów palcami drażni wszystkie punkty tym razem jednak doprowadza mnie "tylko" nad krawędź. po czym czuję jak góruje nade mną i wsuwa do środka twardego penisa. Posuwa po każdym słowie:
- Uwielbiam... Mokrą.. Ciasną... Cipkę... Mojej... Zdziry...
Penetracja jest mocna, głęboka, nawet lekko bolesna. Tempo zmienne. Jednocześnie czuję jak Jego język tańczy z moim. Całowanie dodatkowo pobudza. Mimo kajdanek trzyma mnie za nadgarstki. Objęłabym go udami, by jeszcze zwiększyć docisk, ale rozpórka to uniemożliwia.
- Dojdź ze mną teraz, bądź już grzeczną Zdzirą.
Czuję jak zalewa mnie ciepła sperma. Oboje szczytujemy. Unosi się nade mną, patrzy w moje załzawione oczy i wciąż pulsuje w środku. Powoli odpina kajdanki. Wysuwa się ze mnie i uwalnia z rozpórki. Kładzie się obok i wyczerpaną przytula mocno. Głaszcze czule i całuje. Leżymy tak sobie w mokrej pościeli, ale żadne z nas nie ma siły na nic innego.
- Świetnie smakujesz moja Mała, muszę częściej tak jadać.
Uśmiecha się szelmowsko...
Comments
Post a Comment