Wezwanie Part 2

Widziałam jak wodzi za mną oczami wszędzie, gdzie tylko nasze drogi się skrzyżowały. Widziałam ten błysk w oku i wiedziałam o czym myśli. Czułam, że rozbiera mnie wzrokiem. Pewnie fantazjuje o tym co chciałby ze mną zrobić. Nie wie tylko, że to ja lubię decydować, ale się o tym wkrótce przekona.

****

"Otwórz oczy!" powiedziałam trzymając jego twarz tuż przy swojej. Popatrzyłam mu w oczy, wyrażały podziękowanie i zadowolenie. Chciałam poznać smak jego ust. Są delikatne i miękkie, broda trochę łaskocze, ale to mi nie przeszkadza, to nawet jest sexi. 

"A teraz podziękuj i zliż spermę z mych stóp. Zastanowię się co dalej." Tak, mam ochotę na więcej, ale oczywiście na moich warunkach. Przyglądam się jak delikatnie bierze moje stopy i posłusznie zlizuje z nich swoją spermę, co do kropli. Grzeczny, zasłużył na nagrodę a ja na zaspokojenie.

Wstaję, widzę jak wodzi za mną oczami i zastanawia się czy może wstać czy nie. Zrzucam z siebie szlafrok po drodze do biurka. W końcu może zobaczyć komplet czarnej, koronkowej bielizny. Widzę błysk w jego oku. To oczywiste, że mu się podoba, no ale przecież mam tylko ładną bieliznę, szczególnie jeśli planuję uwieźć mężczyznę.

Siadam na biurku i przywołuję go do siebie. Wstaje powoli, uśmiecha się wdzięczny. Staje przede mną, między moimi rozchylonymi udami. Przybliżam się do niego. Biorę jego dłoń i przykładam do swoich majtek, tak żeby poczuł jej ciepło i wilgoć. "Najpierw wycałujesz i wypieścisz każdy centymetr mojego ciała, a potem mnie zerżniesz. Chcę orgazmu, nie jednego. I ani się waż skończyć przede mną, dopiero jak Ci pozwolę". Kątem oka widzę, że się wzdrygnął z zaskoczenia i podniecenia, ale nie daję mu czasu na reakcję, przywieram do jego ust przyciągając do siebie.

Uwielbiam namiętne całowanie i takiego się domagam wbijając się w jego usta, drażniąc go językiem, nawet lekko przygryzając. Odpowiada tak jak lubię, więc przeciągam ten moment. Czuję jak jego ręce wsuwają się w moje włosy, odchylam głowę, by mógł ponownie poczuć zapach perfum, zapach mnie i żeby zaczął pieścić pierwsze centymetry. Mmmmm szyja... żeby wiedział jak bardzo przyprawia to o dreszcze i jak bardzo od tego wilgotnieję. Przekona się w swoim czasie. 

Znów go całuję, bo chcę, bo dobrze mu to wychodzi, bo mnie to podnieca równie mocno jak pieszczoty szyi. Chcę być mokra zanim tam dotrze. Chcę by oszalał jak tylko znajdzie się w pobliżu łona. "Rozepnij stanik" rzucam mimochodem nie przestając go całować. Wprawnie rozpina i odrzuca go na bok. "Dotknij ich" wydaję kolejną komendę wciąż nie przerywając całowania. Po chwili ponownie odchylam głowę, chcę żeby się pochylił, drażnił moją szyję ustami i dotykał piersi jednocześnie. Czuję, że mu się podoba, bo lekko mu się uniósł. "Pamiętaj nie możesz skończyć przede mną!". Kładę się na biurku, dotykam piersi, chcę żeby patrzył zanim ponownie pozwolę mu ich dotknąć. 

"Całuj, centymetr po centymetrze! Nie pomiń niczego!" Przenoszę ręce nad głowę dając mu pole do popisu. Pochyla się nade mną. Znów drażni moją szyję, domyślił się, że to działa - w końcu nie jest idiotą. Jednocześnie dotyka, masuje i ściska nabrzmiałe piersi. Czuję jak jego broda łaskocze mnie po skórze kiedy zbliża się do nich ustami i zaczyna drażnić sutki. Językiem, zębami - sterczą. Podoba mu się więc kontynuuje ich drażnienie, pomrukuje. Uśmiecham się do siebie. Przygryza tak, że moje ciało się lekko wygina. "Za mocno!" nie mogę mu oddać kontroli przecież. Posłusznie robi to delikatniej. Czuję jego penisa przez bieliznę między udami, ciekawe czy wytrzyma. Łapię go za głowę,odchylam i całuję łapczywie, niech się pomęczy, niech się kontroluje, dopóki mu nie pozwolę. Jeszcze daleko mi do orgazmu.

Znów opadam na biurko. "Dalej!" pada kolejne polecenie. Czuję jego brodę muskającą skórę i usta na brzuchu, ręce drażnią wciąż piersi. Słucha się, bo robi to powoli i rzeczywiście po centymetrze. Dochodzi do pępka i czuję jak drażni go językiem. "Ściągnij majtki zębami". Zerka na mnie, widzę figlarność w jego oczach, spodobało mu się. "Powoli!" Posłusznie łapie za rąbek i zaczyna je ściągać w dół, najpierw z jednej strony, potem z drugiej. Unoszę pupę, by mógł je zsunąć niżej, tyle mogę mu ułatwić. "Do samych stóp, zębami tylko" Dokładnie wykonuje polecenie, nawet nie próbuje dotknąć ud dłońmi przy tej okazji. Czuje zapach mojej cipki, bo został na majtkach, wiem, że go to podnieca. Ściągnął. "Powąchaj!" Bez zająknięcia to robi. "Podoba Ci się?" kiwa głową wciągając ich zapach. "Chciałbyś ją dotknąć, polizać?" Widzę, że penis mu się zakołysał z podniecenia i kiwa głową, znów ta figlarność w oku.

Unoszę się na biurku. Przyciągam za brodę jego twarz do siebie. "Poproś!" Bierze oddech i szepcze <Pozwól mi o Pani, tak bardzo chciałbym jej spróbować.....> "Za słabo, poproś!" <Pozwól mi o Pani sprawić Ci przyjemność, dać Ci orgazm, posmakować Cię w całości.....> Nawet mi się podoba, ale raz jeszcze mówię "Poproś!" <Pozwól mi o Pani, tak bardzo pragnę Ciebie, Twojej cipki, Twojego orgazmu, jak niczego na świecie... Pozwól mi proszę.....> W nagrodę całuję go łapczywie, chcę by moja mokra cipka od razu przyprawiła go o wielki wzwód.

Znów trzymam go za brodę. "Całuj, liż, dotykaj - nie więcej niż 3 palce. Powoli, jeśli będę chciała szybciej - przyspieszysz. Jeśli wolniej - zwolnisz. Zrozumiałeś?" Kiwa głową a ja znów kładę się na biurku przenosząc ręce nad głowę dając mu znak tym samym, że może zacząć. Czuję jak jego język wprawnie znajduje moją łechtaczkę, mój magiczny guziczek. Ciało mi się wygina i zaczynam pojękiwać - o tak, tego chciałam. Jest mokra, pachnie sexem wiem, że go to podnieca. Pilnuje się w kwestii tempa. Wolno zatacza językiem kółeczka wokół łechtaczki. Czuję jak wsuwa palec do środka i delikatnie mnie drażni. "Dołóż drugi!" Spogląda na mnie nie przestając lizać mojej łechtaczki i posłusznie dokłada drugi. Słychać mój głośny jęk, ciało zaczyna drżeć. "Przyspiesz!" Czuję jak jego wprawne palce zaczynają mnie penetrować trochę szybciej, głębiej. O tak! Ale nie mogę pozwolić by za szybko nastąpił koniec, chcę widzieć jak bardzo go to też podnieca. "Wolniej!" Patrzy zdezorientowany ale posłusznie wykonuje polecenie. "Zerżnij mnie językiem!" Czuję jak natychmiastowo wsuwa język do środka i zaczyna mnie drażnić. Moje ciało się wije, wiedziałam, że potrafi ale nie że aż tak. "Dołóż palce!" Znów wykonuje posłusznie i rżnie mnie palcami i językiem. Słychać moje głośne spazmy rozkoszy, moje ciało tańczy i drży. Wydaję z siebie okrzyk rozkoszy.

"A teraz mnie całuj i zerżnij porządnie!" Przywiera do mnie ustami, czuję swój własny smak i zapach. Wsuwa się we mnie jednym, gwałtownym ruchem, twardy i nabrzmiały. Porusza się powoli i penetruje językiem moje usta. Oplatam go udami, by mógł wejść głębiej. "Przyspiesz!" szepczę w międzyczasie i znów wbijam się w jego usta. Rytmicznie porusza biodrami, czuję jak głęboko wchodzi, dociskam stopami jego tyłek. Trzymam go za głowę, dyszymy jednocześnie w swoje usta. "Już możesz!" I po chwili czuję jak wygina się jego ciało, wydaje z siebie jęk rozkoszy a następnie czuję jak się rozluźnia wypełniając mnie w środku ciepłą spermą. Jeszcze chwilę porusza się rytmicznie. Mam jego twarz nad sobą, patrzę mu w oczy. "Podziękuj!".... <Dziękuję o Pani...> W nagrodę dostaje namiętnego, delikatnego całusa.

Odsuwa się ode mnie, podaje mi szlafrok, pomaga się nim otulić, po czym bierze na ręce. Siada w fotelu ze mną na kolanach i pozwala utonąć w uścisku. Delikatnie głaszcze po włosach i dotyka moich pleców. <Dziękuję Ci...> słyszę rozkoszny szept do mojego ucha. Uśmiecham się delikatnie. Tak, trzeba złapać oddech...

Comments

Popular posts from this blog

Zjem Cię

Poskromienie ancymonki

Conference call